4 GRUDNIA. PIERWSZY ŚNIEG
słowa bez oparcia
ruchome piaski słów
tak trudno jest żyć z pamięcią
i to właśnie co takie
ciepłe zawinięte w kłębek
niepochwytne
animula...
jałowe chwile
jak matowe szyby
zacierają żywe obrazy
myśli
kto po mnie zaśpiewa
różę położy na moim wczoraj
kto zaśpiewa w tym waszym po-jutrze
beze mnie
ukryty za bezpiecznymi znakami
wątpienia i możliwości
kto zaśpiewa wówczas gdy pomiędzy
zdarzy się i już upłynęło
w zdaniach zapanuje tryb bezwarunkowy
jak ten pierwszy śnieg
który zwykle nie zakrywa niczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz